Na zdjęciach nie widać tego może za dokładnie, jednak prócz głębokich wrzerów rdzy, oba koła miały
nieźle
powykrzywiane szprychy. Od początku remontu, miałem kilka pomysłów co z nimi zrobić. Planowałem kupić
nowe felgi
i szprychy, lub wypiaskować i pochromować stare. Jednak obie te opcje wymagały sporej kasy, której
oczywiście
nie miałem. Dlatego nie piaskowałem ich razem z pozostałymi elementami mając nadzieję, że być może uda
mi się
dostać gdzieś jakieś używki za przyzwoitą cenę. Z czasem doszedłem do wniosku, że dobrym pomysłem
będzie...
pomalowanie felg na czarno. Widziałem już efekt takich kół na żywo (np. piękny Junaczek sprzedany na
moto-bazarze w Łodzi w 2009). Poza tym, będą to kolejne elementy w całości odrestaurowane przeze mnie.
Postanowiłem więc oczyścić je tylko z rdzy a następnie pomalować podkładem. Do tego większe wrzery rdzy
trzeba
było zaszpachlować. Szpachlowanie felg jest ryzykowne - szczególnie jeśli nie ma się w tym
doświadczenia. Felgi
ulegają sporym naprężeniom podczas jazdy co może skutkować odpryśnięciem szpachli. Póki co, szpachla
trzyma
się kół nieźle, a piękny, świecący lakier felg dobrze pasuje i podkreśla sylwetkę motocykla.
To zdjęcie z kolejnością zaplecenia szprych w kole uratowało mi jakieś 100 zł podczas składania (dzięki
niemu
sam mogłem zaplec szprychy, co nie jest tak proste i oczywiste jak się wydaje, ale o tym później). Do
odkręcenia
szprych użyłem zwykłego klucza rowerowego, jaki znajdował się kiedyś na wyposażeniu każdego "Wigry 3"
(kto miał to pamięta taki skórzany piórniczek za siedzeniem:)). Wystarczyło go trochę rozpiłować do
odpowiedniej szerokości.